pawlak.xyz
(Jakub Pawlak)
W wieku pięciu lat postanowiłem zostać pisarzem. Traktowałem ten zamiar na tyle poważnie, że już kilka tygodni później ukończyłem „Nowe przygody Kubusia Puchatka”. Dzieło to ukazało się w limitowanym wydaniu kolekcjonerskim w postaci jednego egzemplarza.
Ograniczony nakład tego debiutu był nie tylko pochodną obowiązującej w tamtych czasach cenzury, lecz wynikał w głównej mierze z nie do końca dopracowanego jeszcze warsztatu literackiego autora. Spisane koślawymi, wielkimi literami opowiadanie zajmowało wszystkie strony cienkiego zeszytu w kratkę.
Dwa lata później ukończyłem (wiem, brzmi, jak gdybym mówił o dziele na miarę Odysei) „Piratów” – epopeję nie pozwalającą oderwać się od lektury przez całe trzy minuty potrzebne do jej przeczytania. Niejeden zdesperowany wydawca mógłby powiedzieć, że mogłaby śmiało posłużyć za scenariusz „Piratów z Karaibów”. W tekście widać (dosłownie) wpływ edukacji na moją radosną twórczość, ponieważ charakter pisma ewoluował i tekst obfituje w małe litery.
Być może jest mi – nomen omen – pisane zostać autorem bestselerów i zarobię kiedyś na emeryturę sprzedając wspomniane dzieła na Allegro. Jak na razie opublikowałem pierwszą powieść. Pisząc ją widziałem oczami wyobraźni tłumy fanów śpieszące na moje odczyty. Aby moje narcystyczne marzenia mogły się spełnić, obserwuj mnie w mediach społecznościowych. Nie tylko nie ominie Cię wtedy już żaden wpis na blogu, ale ponadto powiadomię Cię o wszystkich wieczorkach autorskich, na które zaproszą mnie zdesperowani menedżerowie okolicznych bibliotek.
Aby mieć u czytelników powodzenie, trzeba albo umrzeć, albo być obcokrajowcem, albo pisać perwersyjnie. Najlepszy zaś sposób to być zagranicznym, perwersyjnym nieboszczykiem.